
Zima to taki czas, kiedy nie dość, że narażamy nasze włosy nie tylko na ciągłe zmiany temperatur, bo przecież w domach jest ciepło od grzejników, a na zewnątrz panuje mróz, to również na stałe zmiany wilgotności. Dodatkowo nasze włosy ocierają się o szaliki, a to powoduje wiele zniszczeń w ich strukturze.
Jak sobie z tym radzić? Odpowiedź nie jest trudna – stosując odpowiednią pielęgnację oraz zabezpieczając włosy przed mrozem, utratą wilgotności i zniszczeniami mechanicznymi.
Punkt rosy a włosy.
Zajmijmy się na początek nieco fizyką, ale bez obaw, krótko i jak najprościej. Punkt rosy. Co to? To wartość temperatury, w której zaczyna się skraplać woda. Jest to parametr zależny od dwóch zmiennych – wilgotności powietrza oraz jego temperatury. Tak naprawdę temperatura punktu rosy wzrasta niemal liniowo ze wzrostem wilgotności powietrza oraz jego temperaturą (co przedstawiłam na wykresie).
Najprościej wyjaśnić to na przykładzie osób noszących okulary. Kiedy wsiadają do komunikacji miejskiej, czy sklepów – szkła okularowe są non stop zaparowane. Wyjaśnieniem tej sytuacji jest to, że wychodzimy z domu, gdzie grzeje kaloryfer, czyli jest ciepło, a następnie wychodzimy na zewnątrz, gdzie jest mróz. Para wodna zaczyna się skraplać na okularach, więc parują. Bardzo podobnie wygląda to w przypadku naszych włosów.
Zimą punkt rosy jest raczej poniżej -9 stopni, powietrze jest niezwykle suche. Ważne jest zatem, aby dostarczać włosom jak najwięcej emolientów i nie przesadzać z humektantami (nawilżaczami), bo może się to skończyć dla nas puchem.
W tym czasie musimy zapewnić włosom dużo okluzji, a tym samym warstwy ochronnej przed uszkodzeniami mechanicznymi, które mogą być spowodowane choćby ocieraniem o swetry czy szaliki.

Wyk. Ola Figarska
Serum do końcówek – włosy przesuszone.
Ostatnio rozjaśniałam końcówki swoich włosów dwukrotnie, by pofarbować je docelowo na kolor niebieski. Niestety efektem tych zabiegów jest bardzo widoczne podniesienie porowatości oraz zmniejszenie grubości moich włosów – końcówki stały się ze średnioporowatych wysokoporowate (o tym co oznacza porowatość włosów pisałam tutaj).
Teraz bardziej uważam na takie rzeczy jak suszenie włosów suszarką z gorącym nawiewem, ale pilnuję też tego, by pamiętać o zabezpieczaniu ich serum olejowym. Lekka odżywka to za mało. Celem tego ostatniego jest zamknięcie wilgoci we włosach, a to (co wiecie ze wstępu o punkcie rosy) pomoże ujarzmić puch spowodowany ciągłym wahaniem wilgotności na ich powierzchni oraz wygładzi je i dociąży. Jednocześnie takie serum ma na celu ochronę przed uszkodzeniami związanymi z ciągłym pocieraniem o zimowe ubrania, pełni niejako rolę bariery ochronnej. Jego stosowanie znacząco zmniejszy również narażenie na rozdwajanie końcówek!
Technicznie to niezwykle proste.
Przygotowanie serum na końce jest rzeczą niezwykle prostą. Wystarczy zmieszać wszystko w zlewce, podgrzać do roztopienia stałych składników i przełożyć do słoiczka (jeżeli wykonacie ze składu poniżej) lub przelać do buteleczki pompką (jeżeli zamienicie masła shea i mango na olej, czyli 60% oleju płynnego i 25% maseł. Ta zamiana służy przede wszystkim wygodzie użytkowania, wolicie kosmetyki z butelki – wybierzcie opcję z większą ilością płynnych olejów.
Dobrze żeby stosować serum po myciu włosów, przed każdym suszeniem ich suszarką oraz przed wyjściem z domu.

40% masło mango
Do takiego serum możecie dodać niewielką ilość ulubionego olejku eterycznego lub blendu olejków eterycznych, zamieniając odpowiednio % innych składników na olejek/blend.
20% masło shea
10% olej rycynowy
2% alkohol cetearylowy
3% wege lanolina
25% olej (dobrany do porowatości włosów), użyłam abisyńskiego
Odżywka emolientowa do włosów, bez spłukiwania.
Ochronę włosów w czasie mrozów możemy zacząć już od ich mycia. Niezwykle ważną rolę, po raz kolejny, odgrywają tu emolienty. Wystarczy, że wykonacie standardowe mycie skóry głowy ulubionym szamponem, oraz nałożycie na włosy odżywkę do spłukiwania. Następnie, po odsączeniu włosów z nadmiaru wody nałóżcie na nie niewielką porcję odżywki bez spłukiwania. Produkt ten zazwyczaj ma lżejszą formułę niż te, które spłukujemy pod bieżącą wodą. Jednak, nawet mimo tego, pomaga dociążyć włosy, lepiej zamknąć w nich wilgoć oraz utrudnić jej odparowywanie.
Jako posiadaczka kręconych włosów podpowiem, że odżywki emolientowe bez spłukiwania pomagają zdefiniować skręt i pomóc ujarzmić plątające się wszędzie kosmyki.
5% olej makadamia
Jak możecie zauważyć w przepisie znajdują się oleje ODPOWIEDNIE dla bardzo różnych porowatości. Kombinujcie ze składem kwasów tłuszczowych tak, aby odżywka była jak najbardziej dopasowana do potrzeb waszych włosów.
5% olej kokosowy
5% masło kakaowe
2% BTMS
2% AMID S18
1% alkohol cetearylowy
79,5% woda/hydrolat
0,5% konserwant FEOG
Peeling z mocznikiem.
Nie wiem jak dla was, ale dla mnie okres listopad-marzec jest trudny. Ze względu na spotęgowanie przesuszenie nie tylko skóry twarzy, ale również głowy. Niestety często wiąże się to z pojawieniem na jej powierzchni nieprzyjemnych łusek suchej skóry. Z pomocą przychodzi w tej sytuacji peeling keratolityczny. Pomoże usunąć obumarły naskórek, a jednocześnie przygotuje skórę na przyjęcie substancji odżywczych z wcierek na porost włosów. Dobrze jest taki peeling wykonywać raz na tydzień-dwa, zależnie od waszych potrzeb i jak wrażliwa jest wasza skóra głowy.
Wykorzystamy w jego recepturze fakt, że mocznik w stężeniu powyżej 15% wykazuje właściwości keratolityczne, czyli złuszczające.
Receptura jest bardzo podobna to tej, którą znajdziecie w przepisie Bartka na żel do twarzy. Z tą różnicą, że nie użyjemy w tym przypadku kwasu salicylowego.
Taki żel polecam trzymać 5-10 minut przed myciem włosów i zmyć szamponem, po czym przystąpić do standardowej pielęgnacji.
30% mocznik
Peeling będzie najłatwiejszy w dozowaniu prosto z butelki z pompką. Nakładajcie porcje bezpośrednio na skórę głowy, a następnie wykonujcie delikatny masaż skóry głowy opuszkami palców.
68,5% woda
1% alginat
0,5% konserwant DHA BA
Robiłam peeling do skóry głowy i po spłukaniu zostaje na włosach coś jak śmietki takie białe, co to może być. Peeling zmyłam dokładnie szamponem
Podejrzewam, że to nierozpuszczony alginat.
Przy kolejnej próbie robienia żelu, rozpuść mocznik w wodzie i poczekaj aż roztwór osiągnie okolice temperatury pokojowej (lub podgrzej go w kąpieli wodnej, uważając by nie przegrzać, a tym samym nie dopuścić do rozpadu mocznika). Następnie dodaj małymi partiami alginat, mieszając i odstaw go na jakiś czas aż rozpuści się i ustabilizuje 😉
Czy zamiast alginatu można użyć jakiejś gumy ?
Na przykład guma ksantanowa sprawdzi się świetnie 😉
Hej! A ja się zawsze zastanawiałam, czy takie rzeczy keratolityczne nie za bardzo osłabią włosy, albo wręcz ich nie rozpuszczą? Dlatego na owłosionej skórze głowy nigdy nie stosowałam 🤭
Taki peeling stosuje się maksymalnie raz na tydzień i trzyma się go około 5-10 minut.
Nie obawiałabym się “rozpuszczenia” włosów, gdyż mają o wiele mocniejszą strukturę niż zrogowaciały naskórek, który przez taki peeling jest usuwany 😉
W peelingu zgubiłaś gdzies 8.5% 😉 bardzo ciekawa propozycja, na pewno zrobie
Poprawione!
Dziękuję za uważne czytanie i wyłapywanie błędów ^^