
Prosta receptura na ziołowe mydło. Tak, wiem, dodatki i reakcje to chaos dla początkujących. Tyle, że to jest bardzo proste. Proste jak budowa cepa.
Trzeba tylko wziąć pod uwagę kilka podstawowych zasad. Mydło mniszkowe – pierwsze mydło ziołowe.
- co się rozpuszcza w wodzie – dajemy do wody na ług
- co się rozpuszcza w tłuszczach – wsadzamy w olejowy wyciąg
- wodę na ług z ziołami mrozimy – zapobiegnie to szkodliwemu wpływowi temperatury na substancje czynne
- robimy wyciąg na oleju, którego użyjemy najwięcej w recepturze
- sens dodawania ziół do mydeł jest – czasem mały czasem ogromny – zbiorę to kiedyś
Brniemy dalej. Mniszek lekarski Taraxacum officinale. Oczywiście na początku drogi z ziołami zatrzymujemy się głównie na tym co widoczne. Kwiatostany mniszka są łatwe do zbioru, dostępne wszędzie i do jesieni. Mniszek jako cała roślina od korzenia po ziele na kwiatostanach kończąc to bogactwo trójterpenów, seskwiterpenów, fitosteroli, karotenów, cukrów, żywic, soli mineralnych, saponin, kumaryn i flawonoidów. Z roślinami to jest tak, że jedne substancje gromadzą się w korzeniach np. saponiny. Inne w kwiatostanach np. flawonoidy i karoteny. Chlorofile wiadomo, że w zielu. Co nie oznacza, że saponiny obecne w korzeniu mniszka nie znajdują się w całej reszcie rośliny. Są i w kwiatach i w zielu ale w mniejszej ilości. Dlatego jeśli chcecie napisać, że zrobiliście mydło z saponinami mniszka, zróbcie je na korzeniu lub na całej roślinie, bo w kwiatostanach saponin mało. To takie tworzenie czegoś dla samej sztuki. Pamiętajcie o tym.
Ok ale te kwiaty, żółte słońca wszechobecne, jak do mydła dodać?
Karoteny – barwnik żółty do pomarańczowego. Najlepsza farbka naturalna jak istnieje. Flawonoidy w mydle nie mają zastosowania żadnego jeśli chodzi o ich właściwości utrzymujące młodość. Żadne mydło nigdy nie będzie przeciwzmarszczkowe. To samo z solami mineralnymi. Nie ma takiej pompy, która by pozwoliła wtłoczyć je w skórę przy użyciu kosmetyku zmywalnego. Cukry, te jak najbardziej, bo dodają mydłu pienistości, wydelikacają detergent a w połączeniu z mniszkowym pyłkiem i kumarynami nadają słodki zapach naturalny, który utrzymuje się w mydle.

Zróbmy wyciąg olejowy z kwiatostanów mniszka. Do oleju wyjdą karoteny, tak same z siebie, bo są rozpuszczalne w tłuszczach. A chcemy jeszcze kumaryny i cukry. Zróbmy więc wyciąg łączony. Olej – alkohol – woda. Olej ryżowy zażółca mydło, więc będzie idealny do podbicia żółtego koloru karotenów z mniszka. Alkohol jakikolwiek, byle nie tłuszczowy. Woda, jeżeli wyciąg ma być jednorazowego użytku, tylko do konkretnego mydła, można użyć kranowej nawet. Jeśli ma postać dłużej, to destylowana. A te brązowe fragmenty to kora dębu, bo była w słoiku na dnie a po co myć te kilka kawałków.
Mój wyciąg to 1240g oleju ryżowego (95%) i 60g wody destylowanej (5%). To jest medium czyli nasza zalewa. Kwiatostanów mniszka (nieskubanych do płatków, bez łodyg) dałam 10% medium, czyli 130g. Jako alkoholu użyłam spirytusu.
Mając na uwadze, że robię mydło sodowe i nie potrzebuję betonowania masy, po prostu spsikałam kwiaty przed zalaniem, ile tego mogło być, na pewno nie więcej niż 10g. Następnie wlałam olej ryżowy i wodę. Zblendowałam.
Często zapominacie o rozdrobnieniu zielska a to jest bardzo ważne. Wstawiłam zakręcony słój do kąpieli wodnej na około godzinę. Można też włożyć go do zmywarki na jeden cykl. Tutaj nie ma substancji, które wymagają podwójnego czy potrójnego grzania. Ze względu na dodatek wody (która i tak już jest obecna w świeżym zielsku) rzadko zostawiam olejowe wyciągi na kilka tygodni. Przy zapomnieniu wstrząsania codziennie jest ryzyko pojawienia się pleśni, bo woda to życie. Oczywiście można użyć większej ilości wody w stosunku do oleju.

Popatrzcie na zdjęcie, olej pomarańczowy a breja bura. Wyciąg odcedzałam od razu do naczynia na masę mydlaną. Reszta obciekła sobie już w spokoju a potem ją zamroziłam. Wykorzystam w balsamie do ciała.
Receptura na mydło z mniszkiem:
720g wyciągu mniszkowego na oleju ryżowym (72%)
280g oleju kokosowego (28%)
252g wody (25%)
138g NaOH
Jak widzicie olejowe proporcje to uniwersalne marsylskie, podobne jak w pierwszym mydle. Olej ryżowy jest naprawdę wspaniałą alternatywą dla oliwy, w tym wypadku. Przeliczmy szybko ile tak naprawdę będzie wody w mydle. 720 x 0,05 = 36 + 252 = 288g. To nam da prawie 30% wody, dlatego trzeba pamiętać o redukcji wody w kalkulatorze, jeżeli dodajemy ją poza nim. Woda w mydle jest liczona w stosunku do tłuszczów.
Oleje zblendowałam tylko. Nie chciałam grzać ponownie wyciągu żeby roztopić olej kokosowy, bo temperatura to największy wróg substancji czynnych.
Można tez wstawić naczynie z olejami na kilka chwil do gorącej wody, to wystarczy, nie ma potrzeby grzania długiego by roztopić olej kokosowy. Ług przestudziłam, na tyle że dotykając dłonią naczynie z nim czułam tylko ciepło a nie gorąc. Oszczędnie blendowałam podczas łączenia. Więcej mieszałam końcówką blendera. Mamy tutaj olej ryżowy, który zawiera sporo tłuszczowego kwasy palmitynowego, mamy kapkę alkoholu a chcemy gładkie mydło. Oszczędzajmy blender i wylewajmy do formy gdy tylko znikną smugi a masa stanie się jednolitą emulsją.
Żelowało tak jak lubię, nawet w małej foremce. Tak w sam raz, niezbyt burzliwie.

Mydło mniszkowe – pierwsze ziołowe, robiłam wieczorem, kroiłam po nocy. Sukces krojenia zależy od czujności a nie od trzymania się tego co ktoś napisał. Warunki zewnętrzne są ważne. Trzeba sprawdzać palcem w rogu formy. Jeśli mydło się ugina pod palcem ale dopiero przy mocniejszym nacisku, a palec nie zapada się do środka to można kroić. Trochę to przypomina konsystencję masła wyjętego przed chwilą z lodówki. Pamiętajcie, że nie musicie kroić od razu całego mydła. Po jednej kostce będziecie wiedzieć czy jest ok. Jeśli na nożu zostają maziste ślady, zostawcie jeszcze i spróbujcie za godzinę, pół. A potem może się okazać, że kolejnymi kostkami znów trzeba poczekać.
Zostawiam w kartonie zamkniętym na trzy miesiące, bo tu jest jednak większa część oleju płynnego. Zamkniętym, zawsze. Karton przepuszcza powietrze, jednocześnie blokując światło, które jest zabójcze dla karotenów.

[…] robimy jeden wyciąg łączony, podobnie jak w moim mydle mniszkowym […]
Mam w domu olej ryżowy spożywczy ale nierafinowany 😉 nada się?
Jasne, nada się jak najbardziej 🙂
Witam 🙂
czy zamiast oleju ryżowego mogę użyć oleju tłoczonego na zimno np .rzepakowego lub z ostropestu ?
Tak, ale wtedy mydło będzie miało zupełnie inne parametry, tzn będzie się bardzo ciapać na mydelniczce – polecam dwa artykuły, https://ukrecone.com/kwasy-tluszczowe-w-kosmetyce/artykuly-ukrecone/ i drugi https://ukrecone.com/mydlo-rzepakowe/artykuly-ukrecone/
Hej! Sezon na mniszka jest, więc zrobiłam i ja! 😃 Trochę inaczej, bo zrobiłam macerat z samych płatków, a zamiast wody dałam wywar z całych roślin. Super wyszło! piękny kolor! Choć reszta, która nie żelowała, jest bardziej zolta. Reszta ma takk zielonkawy odcień… Może się to jeszcze zmieni, mydło wczoraj zrobione 😁
Trzeba szukać pomysłu na następne, choć mój facet już narzeka, że mamy zapasy na kolejnych kilka lat. Ale to nie prawda! Poza tym jak nie robić, skoro to taka frajda!?
Super!
Bardzo fajne mydełko. Proste w wykonaniu i to jest to co lubię 😉 Robię sobie mydło od czasu do czasu więc nie mam wielkiej wprawy. Właśnie dojrzewa i juz nie mogę się doczekać aż je użyję. Dziękuję za ten przepis. Zamiast oleju ryzowego uzyłam rafinowanej oliwy z oliwek. Miała delikatny i zóltawy kolor i była pod , bo w najbliższym sklepie 😉