Opublikowano 23 komentarze

Sapo kalinus na zimno CP.

Sapo kalinus na zimno

O Sapo kalinus czyli mydle na oleju lnianym napisano już chyba wszystko. Ja oczywiście znalazłam jeszcze coś 😉 Coś co pokazuje różne aspekty mydła potasowego i nie tylko. Sapo kalinus na zimno CP.

Wymyśliłam taką recepturę:

Receptura lniane nawłociowe. Fot. Mila Wawrzenczyk

Wzorowana jest na farmakopealnej recepturze Sapo kalinus, która mniej więcej wygląda tak:

Sapo kalinus. Fot Mila Wawrzenczyk

Zwróćcie uwagę na różnice i to czego każdy początkujący mydlarz tak się obawia – widełki Iodine oraz INS. Proszę zadajcie sobie pytanie czy naprawdę jest sens traktować te parametry poważnie? Czy farmakopealna receptura jest bzdurą, bo nie mieści się w widełkach współczesnego kalkulatora?

Wykonanie.

Wrzucamy i wlewamy wszystko naraz do garnka. Kwiatostanu nawłoci jest 43g czyli 10% MT. To jest najprostszy sposób na wykonanie mydła potasowego i co najważniejsze działa! Mydło wciepywane. Olej lniany w teperaturze pokojowej. Chwilę mieszamy łyżką aby wodorotlenek potasu dosięgnął wody, bo tylko tak się rozpuści i stworzy ług.

Początek. Fot. Mila Wawrzenczyk

Następnie blendujemy.

Sapo kalinus na zimno
Blendujemy lniane. Fot. Mila Wawrzenczyk

Jeśli macie świeże kwiaty nawłoci, pójdzie szybciej. U mnie jeszcze kwitną. Przy suchych ziołach rozdrobnienie zawsze trwa dłużej. Nie przejmujcie się zbytnio, nie zajeżdżajcie blendera jeśli widzicie nadal większe kawałki zioła. Mydło potasowe radzi sobie z większością ziół i samo, w trakcie saponifikacji powoduje rozłażenie się jego fragmentów.

Czwarta godzina. Fot. Mila Wawrzenczyk

W czwartej godzinie, ług zaczyna akcję żelowania. Blendujemy jeszcze raz.

Jeszcze chwila. Fot. Mila Wawrzenczyk

Już prawie gotowe. Niewprawne oko uzna, że już ale struktura, zbyt “rwąca”, za mało przejrzysta podpowiada, że jeszcze chwila. To jest ten moment aby dodać alkoholu. Etanol, przedgon czyli metanol, izopropyl kosmetyczny. Naprawdę to nie ma znaczenia jaki.

Lniane nawłociowe, voila! Fot. Mila Wawrzenczyk

Czas przygotowania.

Są tłuszcze, które sprawiają, że saponifikacja trwa wieki. Często należy do nich olej lniany. Często, bo to zależy też od pochodzenia oleju, zapewne też od jego sposobu tłoczenia, świeżości a najbardziej od metody robienia.

Żeby saponifikacja nie trwała wieki należy wziąć pod uwagę ilość wody. To mydło zaczęło żelować w czwartej godzinie od nastawienia. A może i szybciej, tak przyznaję się, zakładałam że potrwa to jednak z dobę i poszłam na wino.

Chcąc przyspieszyć saponifikację mydła potasowego metodą na zimno redukujemy wodę do masy wodorotlenku, czyli ług 1:1.

Przyspieszaczem saponifikacji jest alkohol. Z tego powodu, niektóre aromaty kosmetyczne betonują masę mydlaną sodowego mydła. Alkohol jest nośnikiem zapachów. W tym mydle użyłam go około 10% MT. Tak jest też w recepturze farmakopealnej – 5 części spirytusu na 43 części oleju lnianego. Alkohol pomaga też uzyskać mydło przezroczyste.

Mam wrażenie, że moment jego dodania ma znaczenie. Dolany na początku, kiedy właściwie nic jeszcze się nie dzieje, nie działa tak skutecznie jak dodany w fazie początku żelowania.

Zerowe przetłuszczenie jest kwintesencją saponifikacji. Tak wygląda chemicznie ten proces. Każdy nadmiarowy gram tłuszczu powoduje zaburzenie tej reakcji. Przy potasowych mydłach ustawiajmy w kalkulatorze 0% przetłuszczenia. Dodamy sobie co tylko chcemy po zakończeniu reakcji. Ja wciepałam w to mydło 25g maceratu glistnikowego na rzepaku nierafinowanym, 25g oleju lnianego surowego i 25g lanoliny bezwodnej. Jesień w końcu 😉

Ponieważ, nie chciałam grzać oleju lnianego dwukrotnie, nie zastosowałam zasady gorące tłuszcze + gorący ług, co również przyspiesza saponifikację mydła potasowego metodą na zimno CP. Mydło Sapo kalinus jest przeznaczone do grzania ale jak widzicie nie ma takiej potrzeby. Oszczędźmy wielogodzinne grzanie temu delikatnemu olejowi. Sapo kalinus na zimno CP.

Zapach mydła lnianego i nie tylko.

Charakterystycznego zapachu mydła lnianego, na który narzekają jego wielbiciele da się uniknąć.

Po pierwsze niskie przetłuszczenie. Nie ma wtedy możliwości aby niezmydlone kwasy tłuszczowe zaczęły się utleniać, czyli jełczeć. Używanie świeżego, surowego oleju, pachnącego siemieniem lnianym, a nie tego bezwartościowego z półek marketowych.

Druga i najważniejsza sprawa to dodanie alkoholu. Alkohol i kwasy w saponifikacji tworzą estry. A estry to substancje zapachowe, które niwelują smród. Tak przedstawiając najprościej i po ludzku bez potwornego języka branżowego. Jeśli użyjecie też kwasu cytrynowego w mydle potasowym, nie ma opcji by nie pachniało dobrze. W każdej roślinie (nawłoci też) są kwasy organiczne, przy lnianym może się okazać, że to mało.

A teraz idzie sobie dojrzeć, bo mimo całkowitego przeżelowania to nie jest jeszcze mydło, którego można używać, licząc na jego cudne właściwości. I to jest trzecia rzecz mająca wpływ na zapach. Najczęściej używacie świeżego 2-3 tygodniowego mydła, które nie jest dojrzałe i nie nabrało założonych właściwości. Mydło potasowe również musi dojrzeć.

I jeszcze na koniec mydeło lniane sodowe! Zrobione w maju tego roku, po pięciu miesiącach ma się wspaniale. Nie jełczeje, jest twarde, pachnie mydłem, nie suszy 🙂

Lniane sodowe. Fot. Mila Wawrzenczyk
Lniane sodowe, zdjęcie z kompa. Fot. Mila Wawrzenczyk

Miłego mydenia!

23 komentarze do “Sapo kalinus na zimno CP.

  1. Zrobiłam mydło jakiś tydzień temu, wygląda tak jak na Twoich zdjęciach. Ale kiedy próbuję go użyć, jest strasznie tłuste. Czy to kwestia dojrzałości, czy coś jest z nim nie tak?

    1. Nie rozumiem, co to znaczy tłuste. Czy cała masa jest jednorodna?

    2. Tak, jest to jednorodna, dość gęsta pasta. Jak je dodałam do goracej wodyvdo kapieli stópto rozpuscilo się słabo, a potem nie moglam domyć miski z tlustego osadu. Ma 9 Ph.

    3. Jak mierzone pH, czy roztworu 1 część mydła + 9 części wody? Raczej jest to mydło niedojrzałe i dlatego zachowuje się jak lepka masa, zamiast jak detergent.

  2. […] Wódka. Jeżeli dysponujecie spirytusem, to śmiało dodajcie do tej receptury 50g zamiast sto wódki. Alkohol przyspiesza koniec saponifikacji, czyli żelowanie. Alkohol tworzy z kwasami i zasadami substancje pachnące, które skutecznie niwelują charakterystyczny zapaszek mydeł potasowych. Pisałam jakiś rok temu o tych zależnościach przy okazji Sapo kalinus. […]

  3. […] Uwaga, ta metoda wymaga wydłużonego czasu saponifikacji, bo wtedy mamy gwarancję, że przykładowy korzeń żywokostu rozejdzie się na pastę i nie pozostawi wyczuwalnych kawałków. Dlatego, też mniej blendowania, więcej mieszania i wskazane tłuszcze dłużej zmydlające się. Nie warto wykorzystywać surowca typu płatki maku z maceratu (przypominam maceratio to moczyć a nie zalewać olejem), te blade wymoczki już nie zawierają niczego cennego. Zauważycie po wyglądzie czy zapachu zielska, co jeszcze można wykorzystać. Bardzo trudno lub wcale hydrolizują twarde łodygi i pędy iglaków, więc to sobie darujcie. Takie mydło można zarówno grzać jak i robić na zimno, zachowując zasady konieczne dla każdej z metod. Przykładowe wciepywane tutaj. […]

  4. Czy kwas mlekowy muszę jeszcze przeliczyć, czy jest już uwzględniony w recepturze na sodowe ? Mam 80% i według przeliczeń powinnam dać go 24g zamiast 30.

    1. Nie jest przeliczony na wodorotlenek, byłoby napisane, to mydło do rąk ciała, nie ma takiej potrzeby.

  5. Czy zamiast świeżych ziół mogę użyć do potasowego np, pozostałość z maceratu olejowego. Konkretnie zmielony żywokost? Czy to coś zmieni?

    1. Ta moja nawłoć już zasuszona była. Zmieni na lepsze, wszystkie odcedzone zioła można dodawać do mydła potasowego 🙂

  6. Czy wodę mogę zastąpić w takiej samej ilości mlekiem?

    1. Trzeba obliczyć ile mleko zawiera białka i tłuszczu i uzupełnić ten brak wodą zwykłą. Inaczej wodorotlenek może się nie rozpuścić.

  7. Przymierzam się do zrobienia żelu pod prysznic oraz szamponu. Ilość informacji trochę mnie przytłacza 😀 Czy nawłoć mogę zamienić na miętę? Jak przeliczyć to wagowo? Zawsze będzie taka sama waga? Czy mogę tak zrobić z każdymi innymi ziołami (skrzyp, pokrzywa)?

    1. Można zamieniać spokojnie co się chce, nasypowo – wagowo, jeśli wejdzie więcej mięty i innych niż nawłoci to też będzie dobrze. Chodzi generalnie o to, że nasypowo nawłoci wejdzie mniej niż ciężkiego korzenia mniszka, więc dodaje się ile można 🙂 Szampon proponuję popatrzeć na inne receptury w dziale do włosów, bo tu nie można iść na skróty 🙂

  8. Czy “flaxseed oil” można używać w kalkulatorze zamiennie z “linseed oil”? Bo chyba podobnie wychodzi w recepturze…

    1. Tak, to jest to samo, olej lniany 🙂

  9. Co to znaczy 10%MT? Czy kwiat nawłoci dodaje się w ramach któregoś ze składników z kalkulatora czy oprócz tych składników jeszcze dorzucamy kwiat ?

  10. A jak go przechowywać w trakcie dojrzewania? Chodzi mi o to czy wsadzić go do słoika i zakręcić czy trzymać w otwartym?

  11. Witam, ie czasu lniane potasowe musi dojrzewać?

    1. Tyle samo ile każde potasowe, ja zaczynam używać po miesiącu.

Leave a Reply