Testy się odbyły. Na 36 dobrowolnych i przymusowych ochotnikach. Dwa mydła – 100% oleju kokosowego i drugie 100% oleju babassu. Jedno i drugie o przetłuszczeniu 20%.
I co? Guzik! Skóra dzielnych pomocników przesuszona koszmarnie. Tym bardziej dziękuję za poświęcenie :* Były oczywiście wyjątki, twierdzące, że babassu jest ok, albo oba mydła są ok. Jednak to wyjątki, więc uznałam, że nie mają znaczenia.
Co dalej? Wcześniej wiedziałam, że mydła z przyzwoitą zawartością oleju babassu (okolice 25%) są łagodne i skóra nawet wrażliwców reaguje na nie normalnie czyli bez żadnych widocznych zmian i odczuć. Natomiast ta sama ilość oleju kokosowego w mydle, pozostawiała dyskomfort w postaci napiętej i wysuszonej skóry. Ja osobiście nie byłam w stanie sprawdzić na sobie tych oddziaływań, bo nie odczuwam żadnej różnicy między wymienionymi olejami w mydle, no może babassu jest nieco milszy. Jednak te informacje zwrotne nie dawały mi spokoju. Tym bardziej, że każda kolejna osoba potwierdzała – olej kokosowy suszy, olej babassu nie.
Przyjrzałam się składowi kwasów tłuszczowych w każdym z tych olejów. Przypominam o info na temat własności mydła nadawanym przez kwasy tłuszczowe. Strzał w dziesiątkę! Tutaj znajdziemy odpowiedź 🙂

Widzicie to sam co ja?
Olej kokosowy zawiera ok. 7% więcej kwasów tłuszczowych odpowiedzialnych za czyszczenie, mycie a więc tym samym napięcie i potencjalne wysuszenie skóry skłonnej do podrażnień. Pojawił się nowy nasycony kwas – kaprynowy. On nie jest obecny w kalkulatorach. Jeśli chodzi o działanie na skórę to powoduje jej matowienie i przyspiesza wchłanianie tłuszczu, który go zawiera. Pasuje do kokosowego wysuszacza?
Kwasy zaznaczone na żółto to głównie utwardzacze mydła. Jednak jeśli chodzi o skórę, mają jeszcze jedno zadanie. Dają jej warstwę okluzyjną, czyli taką która chroni przed utratą wilgoci. Olej babassu zawiera ok. 3% więcej wymienionych kwasów. Mała różnica? Widocznie wystarczająca aby przyczynić się do wyższego komfortu skóry.
I wisienka na torcie czyli kwasy tłuszczowe odpowiedzialne za pielęgnację. Olej babassu zawiera ich około 10% więcej niż kokosowy. Przy wysokim przetłuszczeniu ma to duże znaczenie dla natłuszczenia skóry.
Jak dla mnie kurtyna. Jednak to, że kokosowy zawiera więcej czyszczącej frakcji a mniej pielęgnującej jeszcze nie oznacza, że mydło z babassu zamiast oleju kokosowego nikogo nie wysuszy. Najważniejsza jest duża przewaga parametru pielęgnacji nad czyszczeniem i to co najmniej podwójna. Dlatego nawet 30 punktów mycia/czyszczenia nie stworzy koszmaru wysuszenia jeśli pielęgnacja dobije do 60 a mydło okrasimy przetłuszczeniem powyżej 10% i pozwolimy mu dojrzeć. Ja staram się komponować receptury tak, by parametr pielęgnacji nie był niższy niż 50. Co nie jest też końcowe, bo czyż nie dodajemy do mydła dbających o skórę ziół, żółtek, wosków i innych dobroci. Dlatego nie da się stwierdzić jednoznacznie i wydać wyroku “oj, dużo kokosa wysusza” albo “masz zbyt wysokie czyszczenie, będzie wysuszać”. Trzeba zawsze spojrzeć na całą recepturę i dodatki 🙂
Ostatecznością dla mega wrażliwców, konserwatystów uważających, że kokosowy nie dla dzieci lub też z braku powyższych olejów są mydła ich nie zawierające a jednak myjące i pieniące się. O alternatywach następnym razem 🙂

Tłuszcze, które można stosować zamiennie z olejem kokosowym (oczywiście, po przeliczeniu receptury!) – masło murumuru, olej z nasion palmy, olej babassu.
Źródło:
Kinetic and thermodynamic parameters of volatilization of biodiesel from babassu, palm oil and mineral diesel by thermogravimetric analysis L.E. Oliveira, D. S. Giordani, E. M. Paiva, H.F. De Catro, M.L.C.P. Da Silva
Sodium Coco Sulfate – another synthetic detergent S. Humphries