Opublikowano 38 komentarzy

Potasowe mydło do włosów laurowe.

mydło do włosów laurowe

Mydło potasowe krok po kroku, na przykładzie mydła octowego do włosów 🙂 Włosy to trudny temat dla mydła. Jednak nie jest niemożliwe osiągnięcie sukcesu i stworzenie dla siebie dobrego mydła do włosów. Czasem pierwsze jest trafieniem w dziesiątkę, czasem dziesiąte. Mydło do włosów laurowe

Czasem trzeba płukać włosy rozcieńczonym octem, czasem samym naparem ziołowym. Sprawdza się mydło z niskim przetłuszczeniem albo to samo, które używamy do ciała. Takie na odwarze z korzenia mydlnicy albo roztworze kwasu octowego. Trzeba szukać i próbować 🙂

Moje włosy są suche, skrzypiące, puszące się i chłonące dużą ilość farb (od kilku lat już tylko hennę i indygo chłoną) oraz olejów, zapewne wysokoporowate. Weźcie to pod uwagę, bo co dobre dla moich włosów niekoniecznie dobre dla Waszych.

Do zrobienia ługu użyłam odwaru z kłączy mydlnicy i maceratu wodnego z korzenia prawoślazu. Mydlnica a właściwie jej kłącze (Rhizoma Saponariae) ponieważ potrzebowałam saponin. Saponiny w korzeniu mydlnicy stanowią ok. 10% działają zmiękczająco, rozjaśniająco i oczyszczająco. Tworzy dodatkową piankę w mydle. Korzeń prawoślazu lekarskiego zawiera 10-20% śluzów, to zależy od pory jego zbioru. Do ługu potrzebujemy maceratu wodnego, bo śluzy roślinne mające działanie nawilżające i wygładzające rozpuszczą się dobrze w wodzie.

Mydlnica – łyżkę kłącza zalewamy szklanką zimnej wody i gotujemy 5 minut na wolnym ogniu – uwaga, bo pieni się mocno i potrafi wykipieć. Jeśli pianka utrzymuje się na powierzchni to znaczy, że wszystko jest prawidłowo.

Prawoślaz – łyżkę korzenia zalewamy szklanką zimnej wody i odstawiamy na ok. 2 godziny, potem doprowadzamy do wrzenia i odstawiamy. Z wody powinien zrobić się jakby rzadki glut, to znaczy, że śluzy zostały uwolnione i mamy sukces 🙂

Powinniśmy otrzymać 200g odcedzonego płynu z tych dwóch ziół. Jeśli coś zostanie przyda się do podlewania masy mydlanej w trakcie.

Wszystkie oleje użyte w recepturze są dedykowane szczególnie włosom.

Receptura na ok. 700g gotowego mydła potasowego, mydło do włosów laurowe

160g oleju z pestek winogron (40%)

160g oleju ryżowego – to samo co olej z otrąb ryżowych (40%)

40g masło murumuru (10%) – można zastąpić o. babassu lub o. kokosowym, jednak to wymaga przeliczenia receptury od nowa

20g oleju rycynowego (5%)

20g oleju laurowego (5%)

198g woda – czyli odwar z mydlnicy i macerat z prawoślazu

66g octu spirytusowego 10%

90g KOH (co da ok. 2% przetłuszczenia)

1 żółtko – opcjonalnie

10g olejek eteryczny rozmarynowyopcjonalnie

Róbmy to potasowe mydło!

Mieszamy odwar z kłącza mydlnicy, macerat z korzenia prawoślazu i ocet. Otrzymamy ok. 2,5% roztwór kwasu octowego na ziołach (około, bo nie tak prawidłowo liczy się stężenia ale różnica jest tak znikoma, że nie ma sensu bawić się w miareczkowanie) Wsypujemy do niego wodorotlenek, którego wagę obliczyłam odpowiednio do ilości kwasu octowego – żeby utrzymać przetłuszczenie na poziomie ok. 2%. Zarówno sam ocet (właściwie powstały w trakcie procesu octan potasu) jak i jego stężenie sprawuje się doskonale na moich włosach. Nie ma osadu, łatwo się rozczesują i błyszczą.

Tłuszcze stałe i płynne podgrzewamy na małym ogniu do rozpuszczenia tych pierwszych. Naczynie w którym to robimy będzie też naczyniem zmydlania. Ja używam garnka ze stali nierdzewnej, więc cała ta instrukcja dotyczy gotowania mydła w garze bez użycia blendera 🙂

Jeśli ług i tłuszcze mają temperaturę nie przekraczającą 60 stopni, wlewamy ług do tłuszczów. Uważajcie by pilnować temperatury, bo zbyt gorące mogą wykipieć.

mydło do włosów laurowe
Początek jest przeważnie gładki. Fot. Mil Wawrzenczyk

Grzejemy naszą miksturę starając się nie przekraczać 70 stopni. Oczywiście wahania się zdarzają, jeśli za wysoka zestawiamy z ognia, jeśli za niska ogień podkręcamy. Przy zbyt wysokiej temperaturze odparuje zbyt dużo wody i mimo przewagi tłuszczów płynnych zrobi nam się betonowy twardziel w słoiku. Z tego też powodu przykrywamy pokrywką szklaną aby móc podglądać.

mydło do włosów laurowe
Zaczyna bulgotać, teraz koniecznie już trzeba mierzyć temperaturę. Fot. Mila Wawrzenczyk

Mydło potasowe na ciepło, niestety wymaga więcej czasu i uwagi niż sodowe na zimno.

Należy zaglądać do niego co kilkanaście minut, obserwować zmiany, mieszać i pilnować temperatury. Czasem otrzymamy gotowe po dwóch godzinach czasem po kilkunastu – choć to mi się akurat na szczęście jeszcze nie zdarzyło. Mydła octowe generalnie zmydlają się dużo szybciej. Tym razem trwało to niecałe 3 godziny.

mde
Moja najmniej lubiana faza potasowego. Fot. Mila Wawrzenczyk

Na zdjęciu powyżej zaczyna się zmydlanie widoczne dla oka. Tworzą się wulkany, masa jest rozwarstwiona – może pryskać – znów przyda się pokrywka. Mimo mieszania wciąż się rozwarstwia. Cierpliwości, to kłopotliwy początek dobrego końca.

mydło do włosów laurowe
Żelowanie, czyli sekundy do końca. Fot Mila Wawrzenczyk

Teraz można uzupełnić wodę lub odwary jeśli zauważymy, że zbyt dużo odparowało. Uwaga – to nie to samo co rozpuszczanie mydła, więc z umiarem 😉 Ja mam garnek z podziałką, więc widzę ile było masy zaraz po połączeniu ługu z tłuszczami. Potem sprawdzam aby zostało choć 3/4 poziomu początkowego, co przy odpowiedniej temperaturze gotowania nie powinno wymagać dolewania. Wyłączamy palnik i jeszcze ciągle mieszając aby uniknąć przypalenia dopieszczamy masę 😉 . Mydło jest gotowe kiedy przejdzie fazę żelowania. Nie da się jej przeoczyć, bo masa mydlana nabiera przejrzystości, gęstości i połysku. Powinna być doskonale jednorodna.

Kiedy gotowe mydło osiągnie temperaturę ok. 30 stopni możemy dodać żółtko i olejek eteryczny rozmarynowy.

Lecytyna z żółtka zapewni natłuszczenie dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych, które włosy bardzo lubią, bo nie pozostawiają tłustej warstewki. Żółtko dobrze zblendować najpierw z niewielką ilością oleju ukradzionego z całości (już po zważeniu), inaczej mogą powstać duże ścięte kawałki jajecznicy. EO rozmarynowy jest pomocny przy wypadaniu i łamliwości włosów.

mydło do włosów laurowe
Gotowe, pachnące olejem laurowym i rozmarynem. Fot. Mila Wawrzenczyk

Jeszcze słowo o wodzie. W recepturach mydeł potasowych przeważnie podwajam ilość wody w stosunku do mydeł sodowych. Tutaj jest jej 66%, odparuje przy prawidłowym grzaniu może 15-20%. To co zostanie da nam mydło bez problemu dające się wyjąć ze słoika i łatwo rozpuścić – jeśli będziemy chcieli zrobić je w formie płynu/szamponu. Na dodatek jeżeli wpadniemy na pomysł aby coś jeszcze do niego dorzucić, łatwo rozmieszamy dodatkowy olej czy nawet proszek.

Mydło potasowe można zrobić w wolnowarze a nawet w piekarniku. Żadne wymówki nie wchodzą w grę!

Źródło:

Surowce kosmetyczne i ich składniki, A. Jabłońska-Trypuć, R. Czerpak

Poradnik zielarski, H. Różański

38 komentarzy do “Potasowe mydło do włosów laurowe.

  1. Ale niespodzianka! Roztwór w chwili obecnej ma ph7. To chyba ok?co sądzisz?
    Dziękuję za odpowiedź i wszystkie Twoje cenne porady!!!

    1. No jasne, że jest ok, myślę że bardziej pH8, ale widzisz wyszło 🙂

  2. Mila,dodalam extra wodę przed zżelowaniem i zrobił sie budyń,który nie chce żelować. Od dolania wody minęło 8h i nic się nie zmienia. Czy to oznacza,że mydło jest stracone?
    Pozdrawiam Ania

    1. A jakie ma pH, w roztworze nie samo czyste mydło?

  3. […] zawierające kwas laurynowy i mirystynowy – kokosowy, babassu, z nasion palmy, murumuru, laurowy, łój […]

  4. […] przetłuszczenia jest konieczna tak naprawdę tylko w przypadku mydeł do włosów i mydeł […]

  5. Hej! A czy można to mydło na zimno robić? Czy nie bardzo, skoro na gorąco tak późno żeluje? Czy po prostu zostawic i po dwóch dniach zajrzeć? 🙄😄

    1. Można tylko trzeba wodę zredukować, według podstaw we wpisie potasowe na zimno 🙂

  6. Cześć, czy można rozcieńczyć takie gotowe mydło miksturą powstałą z odwaru z mydlnicy, glicerytu i kwasu mlekowego czyli szamponem ziołowym własnej roboty? Głównie zastanawia mnie czy można do gotowego mydła dodać kwas mlekowy w niewielkim stężeniu ? Czy to obniży ph nie pogarszając właściwości myjących?

    1. W niewielkim można ale to jakieś 0,5% może okazać się maksymalne, właśnie aby nie obniżyć własności pieniących i myjących.

  7. Mila ,przepraszam ale zaczynam eksperymenty z mydłem stąd moje pytanie . Chciałabym zrobić ten szampon , co należy wpisać w kalkulatorze pkt 3 woda jako % olejów?
    muszę zastąpić masło na olej kokosowy reszta ta sama , rozumiem że należy wpisać wszystkie oleje z przepisu i przeliczyć.Ocet jest dodatkowo tak?

  8. Recepturę przeliczayłam w soapcalc, ale zaznaczyłam koh 90% a używałam takiego z opisem gatunek: czysty do analizy. Jak teraz przeliczayłam to samo nie zaznaczając opcji koh 90%, to wyszło mi, że dałam 25g wodorotlenku za dużo. A ph mierzyłam w mydle w temp. pokojowej. Roztworu z niego nie robiłam…

    1. Ula ale to prawidłowo zaznaczyłaś. 90% to znaczy stężenie a czystość to inna bajka 🙂 Zmierz roztworu proszę. Potasowe też muszą dojść do siebie, nabrać stabilizacji, obniżyć pH. Nie tylko sodowe potrzebują leżakowania.

    2. Ok. Zmierzę w poniedziałek. Papierki wskazują między 7 a 8, więc aż nie chciało mi się wierzyć temu ph-metrowi…

    3. Noooo widzisz, wszystko jest dobrze 🙂

  9. Zrobiłam mydło do włosów tym razem z o. konopnego i o. avokado. Mąż pożyczył z pracy ph-metr i wyszło mi prawie 13… Podejrzewam, że mam w mydle nieprzereagowany koh. W soapcalc zaznaczyłam 90%, a mój był z firmy stanlab cz.d.a… Jak mogę obniżyć ph? Może dodać octu? Będę wdzięczna za pomoc. Nie mam Facebooka, więc jesteś moją jedyną deską ratunku 😉

    1. Przeliczyłaś prawidłowo recepturę – inne oleje = inna waga wodorotlenku. Jak mierzone pH, należy mierzyć pH roztworu mydła, a nie samego mydła.

  10. Zrobiłam potasowe do włosów ale chyba coś namieszałam. Użyłam nieco innych olejów (przeliczałam recepturę na soapcalc) i odwarów z mydlnicy i pokrzywy. Było to tak… Odwary zamroziłam a później zalałam octem tak żeby wyszło ok. 2,5% kwasu. Ogólna ilość płynów 33%. Na pływające w occie kostki wsypałam koh – powiększone o ilość kwasu. Z odważonych olejów “ukradłam” 20g laurowego. Do reszty wlałam powstały ług. Podgrzewałam do 70 stopni w kąpieli wodnej. Po bagatela 6,5 godz. zechciało łaskawie zżelować. Dodałam skradziony wcześniej olej laurowy a po przestygnięciu olejki zapachowe. Po 24 godz. śmierdzi jak diabli koh. Papierki wskazują niby ok 8 ph (sprawdzałam papierkami od dwóch różnych producentów). Jak dotykam językiem to piecze okropnie. To moje pierwsze mydło potasowe. Wyszło raczej rzadkie. Czy Twoim zdaniem to, co wyszło nadaje się do włosów? Użyłam olejów: z pestek winogron, kokosowy, rycynowy, z czarnuszki oraz laurowy.

    1. Ulka nie wiem, do tego by określić konkretnie potrzebna cała receptura 🙂 Potasowe na początku śmierdzi, co potwierdza, że mitem jest nadające się od razu do użytku potasowe i reszta robiona na gorąco. Jeśli, więc przeliczyłaś prawidłowo, na 100% będzie dobre mydło 🙂

    2. Od dwóch dni myję nim włosy (w wersji rozpuszczonej 2 cz. mydła, 1 cz. wody). Nadal mam je na głowie, więc raczej jest ok 😉 Chodziło mi tylko o to, czy nie namieszałam za bardzo w całym procesie zabierając olej z całości i oddając go dopiero po przeżelowaniu mydła. A odnośnie zapachu to myślę, że to zasługa oleju z czarnuszki i laurowego… Za piekący jęzor pewnie też odpowiedzialna jest czarnuszka bo ten olej jest przecież piekący sam w sobie. Mydło jak na razie testuję na swoich tłustych włosach i jestem zadowolona. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, że dzielisz się swoją ogromną wiedzą. Bez Ciebie nie dałabym rady. Precz ze sklepowym badziewiem. Moje – nawet jeśli do końca nie jest idealne (ten zapach) – jest o niebo lepsze od specyfików, którymi do tej pory karałam swoje włosy. Kolejne pewnie będą lepsze – mam nadzieję. Lecę mydlić “marsylskie inaczej”. Dzięki za wszystko. Już nie dokuczam. Buziaki mydlane 😉

    3. Nie, nie ma takiej opcji, żeby namieszać w ten sposób, wszystko zrobiłaś ok. 🙂 Brawo i powodzenia 🙂

  11. A laurowy da się pudmienic innym?

    1. Da ale pod względem kwasów tłuszczowych, nie właściwości. Zobacz jak podmieniać tłuszcze w recepturze i kwasy tłuszczowe w mydle.

  12. Witaj Mila. Zrobiłam to mydlo ale nie wiem dlaczego- nie zżelowało sie. To moje drugie potasowe i nie mam doświadczenia i nie wiem gdzie moglam walnąć byka. Grzalam pierwszego dnia ok 6godz, niestety musialam zostawic , drugiego dnia grzalam chyba z 8godz i nic.

    1. Iza ja też nie wiem 😉 Może jednak, tylko nie zauważyłaś? pH jest w porządku?

  13. Mila,
    Nie mam murumuru, ile powinnam dać oleju kokosowego. Proszę o przeliczenie 😌

    1. Ewa, tyle samo ile oleju kokosowego. Przelicz w kalkulatorze odpowiednią ilość wodorotlenku, soapcalc.net 🙂

  14. Miło dziękuję za szybką odpowiedź, powiedz mi jeszcze Jeśli w kalkulatorze liczę te oleje i wodę to czy ocet dokładać ponad górną proponowaną objętość wody czy może do wypełnienia górnej granicy wody?
    np.: olej rzepakowy 400g. 72.73%; olej kokosowy 100g. 18.18%; wosk 50g. 9.09% (ta ilość przy szamponie to przesada, ale niech zostnie bo to wyliczenie teoretyczne) ; Waga łączna 550g. Woda 138 – 206ml. wyliczenie z lyecalculator.com

    Ocet 10% 55ml + 206 wody? czy np. 138 + 55?

    1. To drugie, dopełnić. Wtedy z 10% octu otrzymasz 2,5% mniej więcej. I wszystko w gramach, a nie mieszane jednostki. Dodatek wodorotlenku liczony oczywiście od gram kwasu octowego nie od octu 🙂

    2. Nie wiem gdzie zrobiłem błąd, bo nie wyszło. Zastanawiam się czy coś z tym octem zrobiłem nie tak? Całość nie chce zgęstnieć grzała się ze 4h i nic. Tłuszcze są oddzielnie, a na dnie pływają fragmenty ni to mydła ni właściwie sam nie wiem czego. Grzanie regulowane termostatem, wieęc powinno być ok. Mieszanie mieszadłem elektrycznym.
      Olej rzepakowy 400g., Olej kokosowy 100g., Olej z pestek winogron 200g., wosk pszczeli 10 g., Waga łączna tłuszczy 710 g.
      Wodorotlenek potasu (KOH 90%) 153.47 g.
      Woda, dokładnie piwo z wyciągiem z szałwii rumianku i żywokostu (zioła gotowane w piwie) 266 g.
      ocet 90 g.
      żółtko 1 szt. I(żółtka nie dałem bo do tego etapu nie doszedłem z tą miksturą.

      Szkoda mi olei i zastanawiam się czy wylać czy zostawić , a może się zrobi coś z tego na zimo? Ale to nawet budyń nie jest.

      Miło co o tym myślisz?

    3. Daj mu czas, wszystko jest ok, rzepakowy długo się zmydla. Możesz grzać dalej albo zostawić a jutro podgrzać. Zobaczysz wyjdzie, tylko cierpliwości.

    4. Zbudyniało!!! 🙂
      Długo mu to zajęło, jakieś 6 – 7 godz. Myślę, że po trosze dla tego, że zacząłem z nim rozmawiać, w święto parlamentaryzmu nie wypada jednak przytaczać słów jakimi je motywowałem 😉
      Czekam dalej na żelowanie 🙂

    5. Udało się 🙂 Gęstość straszna . PH na mokrym papierku dotkniętym do masy 8 no może 7 zieleń, ale nie za jasna, pewnie ustabilizuje się w ciągu kilku godzin bo wolno stygnie. Czy jest jakiś sposób na zmierzenie przetłuszczenia?
      Jeżeli PH jest 7-8 to nie ma wolnego ługu więc powinno być bezpieczne, ale jak sprawdzić ile jest tłuszczu? I cz tłuszcz można dodać po zmydlaniu (wydaje mi się że tak, ale wole się upewnić ) 🙂
      Zastanawia mnie jeszcze czy mogę dać jedno żółtko do np 1/4 takiej porcji mydła (710g tłuszczu).

    6. Przetłuszczenie ustalamy na poziomie układania receptury. Ile wyliczyłeś tyle zostaje, nie ma możliwości straty tłuszczów. Tak wszystko możesz teraz dodać kiedy chcesz.

    7. Miło bardzo dziękuję za pomoc 🙂

  15. Cześć, czy to mydło wymaga lodówki, jaki ma okres przydatności, jeśli chodzi o oleje czy mogę j zrobić tylko z rzepaku i oleju kokosowego? Pozdrawiam

    1. Surowe mydło, czyli mydło po prostu, nie wymaga lodówki. Jeśli je rozpuszczamy w wodzie, naparach traci swoją naturalną trwałość i staje się krócej przydatne, więc warto takie żele czy szampony tworzyć na bieżąco lub konserwować. Nawet do 3 lat spokojnie wytrzyma i nic mu nie będzie.
      Jasne, możesz zmodyfikować przepis według tłuszczów, które posiadasz – przeliczając od nowa. Laur jest świetnym antyseptykiem ale nie tylko on.

Leave a Reply