Opublikowano Jeden komentarz

Mydło siarkowe z pomocą przeciw dziwnościom skórnym.

Mydło siarkowe z pomocą przeciw dziwnościom skórnym.

Dobroczynne działanie siarki znamy wszyscy. Naprawdę nie trzeba jej zachwalać i tłumaczyć zastosowania. Nie ma roślin czy wód mineralnych bez tego pierwiastka i jego związków. Dlatego, że siarka to jeden z budulców struktur białek (a głębiej aminokwasów), więc nie ma też człowieka bez siarki 😉 Sól kala namak, czosnek, rzepa czarna, krwawnik, żółtka jaj, warzywa, te szczypiące w język chrzan, cebula, gorczyca, kozieradka, owoce dzikiej róży. Tam znajdziecie jej najwięcej. Często jest kojarzona z kosmetykami do włosów ale to niesprawiedliwe. Mydło siarkowe.

Dzięki właściwościom keratolitycznym i keratoplastycznym usuwa nadmiernie rogowaciejące zmiany, ułatwiając nadbudowę nowych zdrowych komórek naskórka (tak działa też maska z każdego mydła potasowego). Do tego jest grzybobójcza i bakteriobójcza. Dlatego jej użycie we wszystkich kosmetykach stosowanych do skóry łojotokowej, łuszczycowej, nadkażonej bakteryjnie, ze skłonnością do łupieżu i wyprysków niewiadomego pochodzenia jest jak najbardziej wskazane i pożądane.

Zapach siarki spędza sen z powiek i chyba to jest blokada przed używaniem jej w kosmetykach.

Tutaj głównym powodem jest zwykle zbyt duże jej stężenie. Oczywiście nie mam na myśli formulacji stosowanych w przypadku ciężkich zmian chorobowych np. maść Lenartowicza i jej współcześniejsze modyfikacje, zawierające 10-12% siarki. Zapamiętajcie sobie zasadę, zawsze zaczynajcie od niskiego stężenia substancji czynnej, na małych próbach. Jeżeli nie pomoże zwiększcie ją. Siarka nie jest toksyczna, raczej chodzi tutaj o nie bombardowanie skóry i nie przyzwyczajanie jej do ciągłych dostaw. Takie kosmetyki specjalistyczne należy używać naprzemiennie. Dotyczy to również wielu ziół ale temat rzeka, może kiedy indziej.

No dobrze, więc ile i jak.

Zwykle jest tak, że kosmetyki zmywalne wymagają więcej substancji, ze względu na krótszy kontakt ze skórą, niż kosmetyki pozostające na skórze. Zwykle stosuje się 0,1-15%, oczywiście w zależności od rodzaju kosmetyku. Wiadomo, że do kremu twarzowego dla nastolatka nie włożymy 5%, bo nigdy go nie użyje ale już te 0,1-0,3% połączone synergicznie z innymi substancjami wspomagającymi walkę z trądzikiem naprawdę wystarczy. Łojotokowa skóra będzie wymagała kilku procent a łuszczycowa kilkunastu.

Zapach siarki w mydle ulatnia się z czasem, naprawdę. To jest kolejny powód do leżakowania mydła (jakby ich było mało w sumie).

Dobrze maskują go olejki eteryczne i rośliny o korzenno-słodkim zapachu np. dzika marchew, arcydzięgiel, zioła kumarynowe, olejek eteryczny z pomarańczy foldowanej, amyris, żywice typu kadzidło, mirra, benzoes, goździk.

Ja robiłam do tej pory mydło z 5% siarki i właściwie nie zastanawiałam się nad jego zapachem, jest dobre działa, więc trudno myjemy się zapałkami. Bo mydło siarkowe nie pachnie siarkowodorem tak jak kala namak. Po czasie idzie właśnie w zapałki. Tym razem zrobiłam 1%, 2% i 3% ale uwaga masy mydła po odparowaniu wody a nie MT masy tłuszczów. Moje mydła leżakują minimum 2 miesiące, więc wody w nich niewiele zostaje. Wszystko w jednym mydle oczywiście, podzielonym na trzy masy. Jeden raz robiłam siarkowe HP i dodawałam siarkę po żelowaniu. Nie zauważyłam różnicy w zapachu a raczej jego braku, więc dla mnie bez znaczenia jest metoda.

Receptura Mydło siarkowe:

200g olej rzepakowy nierafinowany (20%)

200g olej kokosowy, rafinowany (20%)

200g olej ryżowy, rafinowany (20%)

200g masło shea, nierafinowane (20%)

200g olej brzoskwiniowy, rafinowany (20%)

30g wosk słonecznikowy (3%MT poza kalkulatorem)

260g odwaru z korzenia arcydzięgla

130g wodorotlenku sodu

12g / 24g / 36g siarka mielona czyli 1% / 2% / 3% masy mydła

opcjonalnie kurkuma 5-10g (0,5-1%MT)

Topimy tłuszcze.

Tłuszcze z woskiem należy blendować przed wlaniem ługu. W trakcie studzenia, to znacznie zapobiegnie ponownemu zestalaniu się wosku. Jeżeli chcecie łączyć w temperaturze granicznej ponownego zastygania wosku, czyli w okolicach 40-50 stopni Celsjusza lecz wtedy przygotujcie się na szybkie przelewanie do formy albo zróbcie normalne HP, czyli metodą na gorąco. Wosk jest tutaj by stworzyć dodatkową warstwę okluzyjną – zima jest podobno oraz skóra problematyczna potrzebuje też większej ochrony. Użyjcie wosku jaki macie i po prostu dodajcie go poza kalkulatorem. To dodatkowo zwiększy przetłuszczenie SF, a to też jest potrzebne skórze uszkodzonej, z rankami. Kurkumę i siarkę dosypałam do tłuszczów w trakcie ich topienia. Od razu 1% siarki, te dodatkowe procenty rozrobiłam w odrobinie oleju ukradzionego z reszty i po prostu dodawałam do pozostałych dwóch mas mydlanych, po wcześniejszym podzieleniu na trzy części.

Mydło siarkowe z pomocą przeciw dziwnościom skórnym.
Tłuszcze i ług. Fot. Mila Wawrzenczyk

Arcydzięgiel i kurkuma są tutaj dla synergii, czyli wzmocnienia działania antyseptycznego. Uwaga ten pierwszy czyni skórę fotoczułą. Arcydzięgiel i siarka są też wykorzystywane do walki z roztoczami. Odwar gotujemy kilka minut, zostawiamy do ostygnięcia, przecedzamy i mrozimy. Na zamrożony sypiemy wodorotlenek i studzimy. Do tej ilości odwaru użyłam jakieś 40 gramów korzenia arcydzięgla.

Łączyłam w temperaturze ok. 30-35 stopni, bo do prostych mydeł, bez swirli i większej ilości cukrów, nie trzeba studzić aż do temperatury pokojowej.

Mydło siarkowe z pomocą przeciw dziwnościom skórnym.
Tuż po wylaniu i w trakcie żelowania. Fot. Mila Wawrzenczyk

Spójrzcie jak zmieniają się kolory masy mydlanej.

To ściemnienie zawdzięczamy odwarowi z arcydzięgla, który był brązowy. Sama siarka, kurkuma i nierafinowany olej rzepakowy dałyby bardziej żółte mydło, mimo że na początku też byłoby pomarańczowe. Kurkuma to wskaźnik pH, przy 12 jest pomarańczowa a żółknie wraz z jego spadkiem. Przypominam, że pomarańczowe karoteny nie lubią kwasów organicznych i światła. Wtedy bledną.

Dzięki łączeniu w temperaturze wyższej niż pokojowa, dodatkowi siarki i odwaru żelowało samo z siebie ale nie na tyle by pęknąć. Kroiłam troszkę za szybko, bo po około trzech i pół godzinie. Dlatego widać jeszcze kółko żelowe. Przy krojeniu oczywiście śmierdzi, nie można inaczej tego nazwać.

Mydło siarkowe z pomocą przeciw dziwnościom skórnym.
Na górze po kilku dniach, na dole od razu po pokrojeniu. Fot. Mila Wawrzenczyk

Zawartość 1% siarki, po tygodniu właściwie niewyczuwalna, 2% czuć, że coś jest na rzeczy, a 3% wiadomo, że to mydło z siarką lecz nadal nie odrzuca a to dopiero tydzień! Po czasie na siarkowych mydłach powstaje osad z siarczanów powstały w wyniku połączenia z wodorotlenkiem, osad bardzo podobny do tego z krzemianów.

Robienie zdjęć po ciemku w łazience zdecydowanie jest do kitu 😉 To co, kto robi noworoczne siarkowe mydło, by odegnać zuo albo tak do kompletu z kremem krwawnikowym?

Źródło:

Siarka w medycynie i kosmetologii Sulphur in medicine and cosmetology Jadwiga Kuciel-Lewandowska, Krzysztof Aleksandrowicz, Bożena Bogut, Małgorzata Paprocka-Borowicz, Katedra Fizjoterapii Wydział Nauk o Zdrowiu, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu

SIARKA W NIEKTÓRYCH ROŚLINACH UPRAWNYCH LUBELSZCZYZNY
Wiesław Bednarek, Przemysław Tkaczyk, Sławomir Dresler, Katedra Chemii Rolnej i Środowiskowej, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie

Sulfur Chemistry Xuefeng Jiang, Topics in Current Chemistry Collections

Korzeń arcydzięgla – Radix Archangelicae w praktycznej fitoterapii dr Henryk Różański

1 komentarz do “Mydło siarkowe z pomocą przeciw dziwnościom skórnym.

  1. Czy można część wosku słonecznikowego zastąpić pszczelim? Albo jeśli zastąpić go w 100% to czym?

Leave a Reply