Opublikowano 12 komentarzy

Dwufazowa wcierka do skóry głowy i oczyszczanie oraz trochę o wyciągach olejowych.

Dwufazowa wcierka do skóry głowy

W pędzie za pięknymi włosami zapominamy często skąd one się biorą. A to jest przecież głównie zasługa skóry głowy. Zdrowej skóry o niezaburzonej funkcji. Zwykle wygląda to tak. Co zrobić, bo włosy się plączą, są matowe, rozdwojone, czym płukać żeby się błyszczały i nie miały osadu, kiedy myję mydłem czy własnoręcznie zrobioną kostką szamponową włosy wyglądają beznadziejnie. No cóż, są dwa powody.

Po pierwsze pójście na skróty w robieniu detergentów – skóra głowy i włosy są dużo bardziej wymagające niż reszta ciała, nawet twarz potrafi wybaczyć o wiele więcej. Po drugie niedbanie o skórę głowy czyli początek włosa. Pomijam kwestie żywieniowe i trybu życia, bo to są sprawy oczywiste. Nazbyt oczywiste by ich przestrzegać 😉

Co ma zrobić ta wcierka.

Dotlenienie i odżywienie cebulek włosa. A to pociągnie za sobą widoczny wzrost włosów tzw. baby hair, znasz na pewno to określenie. Wiecznie odrastające i odstające od skóry głowy krótkie młode włosy po związaniu w kucyk. Ja już się przyzwyczaiłam. Historia tej wcierki z pewnymi modyfikacjami ma trzy lata. Myślę, że łysiny nie naprawi ale na własne oczy widziałam odrastanie i zagęszczanie włosów w miejscach gdzie ich było mało z prześwitem skóry. Może ją stosować każdy kto ma taki problem, szczególnie w rekonwalescencji albo po porodzie, bo wtedy trzeba wspomóc regenerację. A żeby to wszystko mogła robić niezbędne jest stosowanie jej przed każdym myciem włosów – najtrudniejszy etap!

Co działa w tej wcierce.

Kwiatostany wyki. Odmian jest kilka, nie przejmuj się tym, zbierajcie jaką macie pod ręką. Można ją zastąpić kwiatami koniczyny i lucerny oraz łubinu albo zmieszać wszystkie w jednej miksturze. Ja lubię wykę, dlatego tylko ją zbieram. Fitoestrogeny wyki, tak nazwijmy dla uproszczenia substancje czynne – lignany, na których nam zależy, mają działanie podobne do estrogenów i w nich cała tajemnica. Nie możesz pominąć tych roślin.

Jakie oleje warto stosować do skóry głowy.

Gorczycowy inaczej musztardowy. Słonecznikowy. Rzodkiewkowy. Rzepakowy surowy. Lniany. Winogronowy. Dobrze jest mieszać te oleje, bo mimo, że wszystkie mają korzystne działanie na skórę głowy, to jednak każdy nieco inne. Obowiązkowy jest rzodkiewkowy lub gorczycowy, bo on zapewnia odpowiednie natlenienie cebulek włosowych. Nie, nie ma tutaj żadnego znaczenia dobór oleju do porowatości włosa. Oleje mają być lekkie, schnące i nietrwałe czyli takie z przewagą nienasyconych kwasów tłuszczowych. Obowiązkowo oleje muszą być surowe, czyli nierafinowane, bo w tym zawsze tkwią ich właściwości niezależnie od rodzaju kosmetyku.

Co robi siemię lniane i kozieradka.

Siemię lniane, nasiona kozieradki. Jedno i drugie ze względu na zawartość śluzów tworzy tzw. gluta, dlatego można je łatwo mieszać w jednej wcierce. Len i ziarnopłon są przyjaciółmi estrogenów, a te jak wyżej zapobiegają wypadaniu włosów. Len ma najwyższą zawartość lignanów ze wszystkich zbadanych materiałów roślinnych. Kozieradka, znasz ten rosołowy zapach! Kozieradka to dodatkowo poza śluzami, saponiny regenerujące nabłonek.

Coś dla ułatwienia przejścia substancji czynnych.

Alkohol i ocet, glikole, saponiny oraz olej rycynowy. Tylko nie wyobrażaj sobie, że te promotory sprawią dostanie się substancji czynnych do krwiobiegu, to tak nie działa. Ułatwią dotarcie tam gdzie potrzeba, czyli do cebulek i nigdzie głębiej.

Co jeszcze działa dobrze na porost włosów.

Szyszki chmielu, kłącze tataraku, ziele rozmarynu i olejek ylang ylang. Jeszcze jedno o przetłuszczaniu i łupieżu. Te dolegliwości również są związane ze skórą głowy. Pierwszą rzeczą do sprawdzenia są używane detergenty. Nie poprawisz stanu skóry głowy jeżeli będziesz ją myć drażniącymi, popachnionymi i farbowanymi syntetykami, pseudo szamponami drogeryjnymi na wodzie ze znikomą ilością substancji czynnych. Nawet chemiczne farby nie mają tak szkodliwego działania jak kiepskie odżywki i detergenty do mycia włosów. Silnie oczyszczając, wysuszają skórę potęgując wydzielanie sebum albo tzw. sypanie się skóry. Tak naprawdę łupież chorobowy zdarza się niezbyt często, zwykle jest to nadmierne wysuszenie skóry głowy. Dlatego zanim zdecydujesz się na wybór składników zapobiegających tym problemom, przyjrzyj się całości pielęgnacji skóry głowy i włosów.

Oczyszczanie skóry głowy.

Peeling skóry głowy, zapomniana część pielęgnacji a przecież przez owłosienie trudniej pozbyć się martwego naskórka. Wystarczy zmieszać glinkę lub ziemię okrzemkową z jogurtem i olejem, do konsystencji łatwej w nałożeniu i masowaniu. Peeling robiony raz w miesiącu jest wystarczający. Uważaj na grubsze frakcje eksfoliantów, bo niepotrzebnie podrażnią delikatną tak naprawdę skórę głowy i strukturę włosa. Bezpieczniejszy dla wrażliwców i włosa będzie peeling mocznikowy, opisany tutaj ->

Dwufazowa wcierka do skóry głowy

Wyciągi olejowe z ziół.

  • większość substancji czynnych rozpuszcza się w wodzie i alkoholu, dlatego żeby wyciąg zawierał substancje czynne, należy zioła przed dolaniem oleju zalać alkoholem o odpowiednim stężeniu (te informacje znajdziesz na ogólnodostępnych stronach fitoterapeutów, na dole podaję źródła), co się rozpuszcza w wodzie opisałam tu, możesz uznać, że reszta w tłuszczach, wyka lubi 40-50% alkohol, więc jeśli rozrobisz spirytus 1:1 z wodą będzie w porządku, alkoholu powinno być 2,5-5% objętości wyciągu, więc na dwulitrowy słoik wypełniony po brzegi wlej minimum pięćdziesiątkę,
  • świeże zioła, do których masz teraz dostęp rób w proporcjach 1:1 z ciepłym olejem (proporcjach objętościowych, jest wygodniej, max do 60 stopni podgrzanym), możesz robić wielokrotnie stężone wyciągi, czyli odcedzać wsad i zalewać wyciągiem ponownie świeże zielsko,
  • rozdrobnienie surowca jest podstawą, ja po prostu blenduję, stal nierdzewna nie odejmuje właściwości, a rozdrobnienie pozwala łatwiej odzyskać substancje do wyciągu i zapobiegnie fermentowaniu, którego chcesz uniknąć, poza tym często jest mowa o ucieraniu świeżego ziela w tłuszczu, a więc voila – blender załatwia wszystko,
Dwufazowa wcierka do skóry głowy
dwufazowa wcierka do skóry głowy
  • przeważnie robię takie wyciągi na zimno, tzn. bez podgrzewania ale można też zrobić na ciepło, uwaga na temperaturę – nie przekraczajcie 60 stopni Celsjusza, doskonale do tego nadaje się zmywarka – wkładasz bezpiecznie zakręcony słoik między brudne talerze i puszczasz cykl, delikatne kwiatostany nie potrzebują grzania,
  • pamiętaj by surowiec był czysty, bez zmian chorobowych i robaków, zbierany w suchy dzień, przetwarzany tego samego dnia a słoiki i narzędzia umyte, wyparzone i odkażone,
  • nigdy nie trzymaj olejowych wyciągów w świetle, zawsze w ciemności, światło to utlenianie, czyli jełczenie, to fermentacja, to niepożądane życie i rozkład
  • zwykle zostawiam wyciąg na 10-14 dni

RECEPTURA moja wcierka dwufazowa, czyli woda i olej:

Faza wodna 50%

40% tzw. gluta z siemienia lnianego i kozieradki (w równych proporcjach) czyli nasiona zalane wrzątkiem, zostawione na noc, przecedzone przez sitko – na 250ml wystarczy po łyżce każdego

5% ocet jaki macie, może niekoniecznie zwykły spirytusowy a jakiś domowy na wyżej wymienionych ziołach, jak zrobić ocet od zera i ogrom wiedzy Octy Lilelusza

5% czegoś alkoholowego np. nalewki z kasztanów albo z ziół wyżej wymienionych (idealnie z ziarnopłonu)

Faza olejowa 50%

30% wyciągu olejowego z kwiatostanów wyki

15% olej gorczycowy lub rzodkiewkowy

5% olej rycynowy – nie dodawajcie więcej, bo będzie trudno się rozprowadzać

Jak stosować.

Przed każdym myciem włosów. Najpierw trzeba wstrząsnąć do chwilowej emulgacji. Nakładaj i wcieraj przede wszystkim w skórę głowy. Ja włosy też pokrywam. Zostaw na minimum godzinę. Najczęściej idę spać z wcierką na głowie. Tutaj właśnie jest ważne użycie schnących, lekkich i łatwo wchłaniających się olejów, rano nawet nie odczuwam tłustości. Jeśli uznasz, że 50% olejów jest zbyt tłuste dla Ciebie, zmniejsz ich udział do 35%. Ze względu na ocet, alkohol i to, że olej pływa po powierzchni, nie konserwuję niczym więcej. Teoretycznie przechowuję w lodówce a w praktyce zwykle zostawiam w łazience. Nie robię więcej niż 250ml na raz i wytrzymuje spokojnie miesiąc bez zmian.

Jeśli chcesz szybciej i łatwiej, co też będzie wiązało się z mniejszą skutecznością. Tutaj dużo prostsza receptura ->

Źródła:

Wyka płotowa – Vicia sepium Linne w fitoterapii dr H. Różański

Fitoterapia dr H. Różański

12 komentarzy do “Dwufazowa wcierka do skóry głowy i oczyszczanie oraz trochę o wyciągach olejowych.

  1. Ja też mam pytanie jak to cudo zakonserwować? Chciałabym zrobić na prezent z dłuższą datą ważności

  2. Dzień dobry, chciała bym odnieść się do słów: “nigdy nie trzymamy olejowych wyciągów w świetle”. Wydaje mi się, że sprawa jest dyskusyjna. Istnieją receptury, które jasno mówią, że ziołowe maceraty olejowe należy trzymać na słońcu, np. dziurawiec czy lawenda. Długo szukałam jednoznacznej wytycznej jak postępować. Wygląda na to, że maceraty kwiatowe spryskane uprzednio spirytusem i zalane ciepłym olejem wystawiamy na słońce, a te robione z liści – w ciemności. Spirytus ma na celu nie tylko dezynfekcję, ale również rozpuszczenie substancji czynnych. Wiedzę czerpię ze strony doktora Henryka Różąńskiego i forum fitoterapeutycznego Łuskiewnik.
    Metodą “na słońcu” robię od lat lawendę, dziurawiec, nagietek, rumianek. Nastaw trzymam całe lato (minimum 6 tygodni), dotąd nic nie zjełczało, mimo, że używam olejów nierafinowanych. Ważne żeby olej pokrył cały wsad, który nota bene lubi spuchnąć, więc zieskiem napełniamy słój do 3/4.
    Proszę mnie dobrze zrozumieć, nie chcę siać fermentu, nie czepiam się. Sama poszukuję i nie chcę nikogo dotknąć, ani odwiedzających bloga ani jego Autorki.
    Bardzo dziękuję za wyrozumiałość i możliwość korzystania z szerokiej wiedzy Autorki, która bezinteresownie dzieli się swoim doświadczeniem-jest niezastąpione przy domowej produkcji naturalnych kosmetyków.
    Śmigam po wykę!
    demonika

    1. Proszę zatem nadal utleniać substancje promieniach słonecznych, na słońcu i okryte a na żywym słońcu, robi jednak różnicę 🙂

  3. Mila czy po zalaniu ziół alkoholem trzeba zamknąć słój żeby się patogeny podusiły a potem zaczekać żeby alkohol odparował czy on ma się znaleźć w maceracie?

    1. Tak i też. Alkohol tak czy śmak sobie odparuje, nie zostawiamy otwartego słoika. Jedno drugiemu przeczy przecież. Wszystko od razu jak jest, tak ma zostać 🙂

    2. Informacje nawet na wiarygodnych blogach czy stronach są nieprecyzyjne, u Ciebie po raz pierwszy dowiedziałam się o konkretnej ilości alkoholu jaką należy użyć przed zalaniem olejem i że trzeba sprawdzić jakie powinno być stężenie alkoholu , często też jest podawane żeby zalać alkoholem wsad, słoik zakręcić, po jakimś czasie odkręcić żeby alkohol odparował i dopiero zalać olejem. Ktoś kto ciągle się uczy zaczyna mieć mętlik 🙂

    3. Dorota, bo alko to nie tylko odkażacz, tu głównie chodzi o ekstrakcję, więc jeśli najpierw odparujemy a potem zalejemy olejem, nadal nic nie wylezie, czy nie wylezie ile by mogło.

  4. A macerat z wyki był na czym? Może być na oleju gorczycowym?

    1. Może być na każdym z wymienionych.

  5. Dzięki za szybką odpowiedż 🙂
    A konserwować czymś? Ile to wtedy może wytrzymać bez lodówki?

  6. Czy ta wcierka nada się dla dzieci? Czym ewentualnie zastąpić nalewkę? Córa ma ciemieniuchę od urodzenia, czyli już 5 lat.. Włosy ledwo rosną. Pomaga olej rycynowy z kw.salicylowym ale po tym jest mega strąk który można doprać tylko sls a sls znowu wywołuje nawrót ciemieniuchy. Nie chcę żeby dziewczynka chodziła ze strąkami i tak kombinuję może z jakimiś innymi olejami, które dadzą się zmyć glukozydami albo delikatnym mydełkiem. Ta wcierka wygląda obiecująco. Już nastawiłam macerat i ocet. Wszystkie oleje mam. Tylko waham się z tym alko,

Leave a Reply